У CURRENT БОЛЬШИЕ ГЛАЗА Томаш Самборски

Prąd ma Wielkie Oczy

Tomasz Samborski

• ISBN: 9788396658708
• Okładka: miękka
• Rok wydania: 2022
• Forma: poradnik
• Wydawnictwo: Self publishing
• Liczba stron: 180
• Szerokość produktu: 15,00 cm
• Wysokość produktu: 21,00 cm
• Język: polski
• Stan NOWA

Oddaję w Twoje ręce pierwszą część mojego doświadczenia zawodowego, jakie ośmieliłem się – przelać na papier.

Motywacją do tego czynu desperackiego, są codziennie powtarzające się rozmowy z moimi klientami, którzy (jak sami o sobie mówią):

„Ja panicznie boję się prądu i wolę go nie dotykać”.

Strach ten, wynikający z niezrozumienia istoty zjawisk elektrycznych, daje mi (co prawda) sporo pracy i dochodu, jednakowoż – bywa przykry, gdy inwestor sięga do kieszeni, aby zapłacić za to, że wyjąłem mu wtyczkę z kontaktu, albo odmówiłem podłączenia płyty indukcyjnej, której w ogóle nie powinien był kupować, z uwagi na nieprzystosowanie starej instalacji, do obsługi nowej technologii.

Naprawdę! wolę byś zapłacił(a) mi za zmodernizowanie i uczynienie twojej instalacji lepszej, wydajniejszej i bezpieczniejszej – niż za usuwanie skutków jej niewłaściwej eksploatacji, a wszystko to z powodu niepotrzebnych obaw, bo

prąd! – ma (owszem) wielkie oczy,

…ale też raźnie macha ogonkiem, do każdego – kto się go nie boi.

Książkę tę napisałem dla „cywilów”, którzy codziennie używają swoich instalacji, nie mając o prądzie bladego pojęcia. Zgaduję z 99%-owym prawdopodobieństwem, że – czyli dla Ciebie.

Jest ona skutkiem mojego doświadczenia zawodowego, przy utrzymaniu domowych instalacji elektrycznych, które zużywają się i psują (jak każde urządzenie techniczne) – co rusz! – narażając Cię na koszta.

Niektórych (oczywiście) nie można uniknąć, bo od naprawiania instalacji elektrycznych – jest elektryk, a nie Pan Dzidek, jednakowoż – gross problemów z instalacjami – to nie problemy, tylko niemiłe skutki ich… hmmm… układu odpornościowego, który potrafi zaleźć Ci za skórę, jeśli stwierdzi, że zachowałeś(aś) się jak wirus i dobrym pomysłem, będzie przerwać Ci te harce, choćby po to – by nie spłonąć.

Tom I. książki poświęciłem zagadnieniom prawnym, takim jak – legitymacja elektryka (tugdzież Pana Dzidka) do „grzebania” w twoim „gniazdku”, właściwości okresowych i odbiorczych przeglądów technicznych i skutkach ich braku. Znajdziesz w nim skany mojej „książeczki sepowskiej”, wraz z omówieniem wszystkich znaczków, cyferek i przypisów, czy ksero kompletnego protokółu odbiorczego instalacji.

Czy elektryk, który wymienił Ci zepsuty wyłącznik – zostawił Ci „oświadczenie o stanie instalacji” ? To gdzie go teraz będziesz szukać ?

Tom II. – to omówienie różnych rodzajów zabezpieczeń, które masz lub powinieneś(aś) mieć w rozdzielnicy swojej instalacji – jaką pełnią funkcję w obwodach i jak należy rozumieć ich zadziałanie.

Dowiesz się tu wszystkiego – co potrzeba – o typach gniazd wtykowych, klasach ich szczelności (które można montować w pokoju, a które w kuchni i jak daleko od zlewu) oraz (ważne!) sposobach ochrony przed porażeniem, by już więcej nie „wetknąć” wtyczki typu E, do gniazda typu C, pozbawiając się całkowicie tej ochrony.

Poznasz także (czytając ten tom) proste sposoby, by nie przewiercić kabla – wieszając półkę, by nie wydać dwóch pensji na urządzenie, które będziesz musiał(a) zwrócić, a z ciekawostek – dlaczego Twój garnek z zupą, chce się kręcić w kółko na blacie.

Odczaruję także – różne akwizytorskie gadki sprzedawców AGD, pokazując – jak czytać między wierszami oferowane”waty” i „niewaty”, powim Ci – na czym oszczędził Twój daweloper, dowiesz się – że nie każdy prąd jest „cały” i dlaczego może to być niebezpieczne, i (chyba najistotniejsze w tym rozdziale) – jak zaprzestać prób podpalenia mieszkania, przy użyciu ładowarki, czego (jestem pewien!) próbujesz dokonać z uporem maniaka – codziennie!

Tom III. – to checklista alarmowa. Gdy już coś się stanie przykrego (co wcale nie musi oznaczać awarii) – nie panikuj! 9/10 „awarii” – to funkcja zabezpieczeń, które pogroziły Ci palcem i problem można w prosty sposób rozwiązać samemu – w 3 minuty, bez uprawnień, z poziomu użytkownika.

Tylko trzeba wiedzieć jak – i przestać bać się prądu.