СУПЕР ПАКЕТ Смерть с нуля Как разбогатеть
Товар
- 5 раз купили
- 4.9 оценка
- 427 осталось
- 388 отзывов
Доставка
Характеристики
Описание
Witamy w oficjalnym sklepie OSMPower ✅
Jak zdobyć bogactwo - Felix Dennis
Czy ta książka naprawdę zrobi z Ciebie bogacza?
Na to i wiele innych pytań odpowie Ci sam autor.
Drodzy Państwo, głos oddajemy samemu Felixowi Dennisowi!
DANE TECHNICZNE:
- ISBN: 9788395358845
- Autor: Felix Dennis
- Oprawa: Miękka
Śmierć z zerem na koncie - Bill Perkins
Śmierć z zerem na koncie to praktyczna, prowokacyjna książka ukazująca, jak zrobić większy pożytek ze swoich pieniędzy – i ze swojego życia.
premiera
DANE TECHNICZNE:
- ISBN: 9788366516687
- Rok wydania: 2022
- Wydawnictwo: OSMPower
- Autor: Bill Perkins
- Oprawa: Miękka
- Stron: 268
Czy ta książka naprawdę zrobi z Ciebie bogacza?
Oddajemy głos samemu Felixowi Dennisowi!
Dlaczego bogaty człowiek miałby tracić czas na pisanie książki, która pomoże się wzbogacić innym?
Z dwóch powodów. Po pierwsze, lubię pisać o czymś, na czym w mojej ocenie się znam. Po drugie, uważam, że każda osoba wykazująca się względnie przyzwoitą inteligencją może zdobyć bogactwo, o ile będzie zmotywowana i odpowiednio się do tego przyłoży. Z pewnością pomaga też to, że w trakcie pisania sączę naprawdę zacne wino (Chateau d’Yquem, rocznik 1986, jeśli już musisz wiedzieć) i delektuję się świeżo uwędzonymi przysmakami z małż, siedząc wygodnie przy oknie z jednym najpiękniejszych widoków na świecie.
Jestem na Mustique – maleńkiej wyspie wchodzącej w skład karaibskich Wysp Nawietrznych. Konkretniej, siedzę właśnie w mojej „chacie pisarza”, nowym studiu-bibliotece oddalonym nieco od głównej rezydencji, wybudowanym wyłącznie w jednym celu – bym mógł pisać co tylko sobie zażyczę w ciszy i spokoju. Swoją drogą, zwykle jest to poezja. Nie muszę ci chyba przypominać, że wszystko to kosztuje. To właśnie dostajesz, będąc bogatym – o ile tego chcesz.
Czy nie robisz tego dla pieniędzy?
Pieniądze są zawsze mile widziane, ale to bardzo niewielu pisarzy zdobywa bogactwo. Szanse na to są znikome.
Czy ta książka to jakiś przekręt? Korzystasz z usług ghostwrittera?
Nie i jeszcze raz nie. "Jak zdobyć bogactwo" to nie przekręt. I nie zatrudniam ghostwritera. Samodzielnie napisałem każde słowo w tej książce.
Nie znajdziesz tu żargonu ani bełkotu i z całą pewnością nie jest to jeden z tych mesjanistycznych poradników z zakresu „rozwoju osobistego” mających na celu zapoczątkowanie serii nagrań, filmów i godzinnych reklam wątpliwej jakości emitowanych w telewizji późną porą. Nie będziesz też musiał śpiewać mantr o inkarnacjach ani wieszać leczniczych kryształów na szyi – zostawmy te bzdury żonom piłkarzy i polityków, dobra?
Książkę "Jak zdobyć bogactwo" napisałem po to, by opowiedzieć ci o tym, jak ja tego dokonałem – jak zdobyłem bogactwo nie mając ani wyższego wykształcenia ani grosza kapitału. Ujawnię w niej błędy, które popełniłem po drodze – z pewnością w dużej mierze przyczynią się one do objętości tego tytułu! Na końcu zasugeruję sposoby na to, jak uniknąć podobnych błędów i zacząć gromadzić bogactwo.
Czy ta książka naprawdę zrobi ze mnie bogacza?
To możliwe. Wszystko zależy od stopnia twojej motywacji. Nie mogę zapewnić ci szczęścia. Nie mogę zapewnić ci zdrowia. Ale jestem całkiem pewien, że mogę zwiększyć twoje szanse na zdobycie bogactwa. Co, w rezultacie, poprawi jakość twojego życia.
Jak szybko mogę stać się bogaczem?
Szybciej, niż na to pewnie zasługujesz, ale wolniej, niż byś chciał – istnieje za dużo zmiennych, by udzielić definitywnej odpowiedzi.
Jak szybko mogę stać się bogaczem?
Ja dokonałem tego na przestrzeni pięciu lat, ale jest bardzo mało „dróg na skróty”, zarówno w życiu, jak i w tej książce. Jak napisał swego czasu amerykański krytyk h.L. Mencken: "Nietrudno odgadnąć powody, dla których słaby człowiek nie znosi wiedzy. Nie znosi jej, bo jest złożona – bo niemożliwie obciąża jego ograniczoną zdolność pojmowania. Szuka więc zawsze drogi na skróty. Wszelkie przesądy to drogi na skróty. Ich celem jest uproszczenie, a nawet uczynienie oczywistym tego, co niezrozumiałe".
Mencken miał rację. Właśnie dlatego zależy mi na pozbawieniu tej książki pseudonaukowego bełkotu i żargonu. Takie treści sprawiają wrażenie dobrze napisanych, a każdej debacie dodają złudnej autorytarności. Jednocześnie, niechybnie prowadzą do błędów, same opierają się bowiem na błędzie, którym jest złudzenie, że niezrozumiałe lanie wody zaimponuje publice.
Co będę musiał zrobić poza przeczytaniem tej ksiązki?
To, co zwykle. Jak zwykł śpiewać stary geniusz reggae, Jimmy Cliff, w swojej najbardziej znanej piosence: You can get it if you really want... On odniósł sukces, ty też możesz. Ale tylko jeśli naprawdę tego pragniesz. I tylko jeśli you try... try and try... and try again…
Jedno jest pewne: jeśli ja tego dokonałem, ty też możesz. Z biedaka – hipisowskiego wyrzutka na zasiłku zamieszkującego obskurny pokój bez przysłowiowego grosza przy duszy, w tym bez pieniędzy na czynsz i bez pomysłu na to, co dalej – stałem się bogaczem. A z pewnością daleko mi do geniusza biznesu, co ochoczo potwierdzą moi rywale. Najdziwniejsze jest jednak to, że ostatecznie stałem się dużo bogatszy niż większość wspomnianych rywali.
Jak to zrobiłeś?
Przeczytaj tę książkę i się dowiedz!
Czym różni się "Jak zdobyć bogactwo" Od wszystkich innych książek o osiąganiu niewiarygodnego sukcesu?
To proste. Nie jestem szarlatanem i nie twierdzę, że potrafię zdziałać cuda. Jak zdobyć bogactwo napisałem dla rozrywki, a nie tylko dla efektów czy też po to, by zarobić krocie w branży tak zwanego „rozwoju osobistego”. A ponieważ mam już niewiele do udowodnienia na polu generowania bogactwa, to zrobiłem wszystko, by ta książka była możliwie jak najbardziej zgodna z prawdą i kompletna.
I wreszcie – nie chcę sprzedawać ci niczego więcej – jak choćby części drugiej, trzeciej czy zestawu protekcjonalnych filmów lub płyt DVD. Jak zdobyć bogactwo to wszystko, co mam ci do zaoferowania.
Nie zostałem bogaczem, pisząc poradniki o tym, jak zdobyć bogactwo. Nie mam śnieżnobiałych zębów i nie paraduję na oczach opłaconej publiki złożonej z oddanych „fanów” po studiach telewizyjnych w „casualowych” garniturach za 10,000$, sypiąc mantrami jak z rękawa przy akompaniamencie coveru Simply the Best dobiegającym z głośników.
Zdobyłem bogactwo po swojemu. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że zdobyłem je staroświecko: popełniając błędy. Masę błędów, na których się uczyłem.
W dużej mierze to właśnie tymi błędami, a nie sukcesami, chcę się z tobą podzielić. W skrócie, nie jestem hochsztaplerem. Najzwyczajniej w świecie jestem gościem, który zdobył bogactwo w prawdziwym świecie, a nie na entuzjastycznej karuzeli „rozwoju osobistego”, na której jedynym zwycięzcą jest cwaniak z modną fryzurą.
A tak w ogóle, to jak bardzo jesteś bogaty?
Nie wiem. Żaden bogacz tego nie wie. Nie spieniężyłem jeszcze wszystkich aktywów i nie jestem pewien, czy wypalą. Powiedzmy, że to kwota pomiędzy 400 a 900 milionów dolarów amerykańskich netto. Naprawdę nie potrafię bardziej jej uściślić.
Pięć domów. Trzy posiadłości. Luksusowe auta. Prywatne odrzutowce (je akurat wynajmuję). Tysiące akrów ziemi. Obrazy na ścianach i księgozbiory pełne pierwszych wydań. Posążki z brązu zaśmiecające ogród. Szoferzy, gosposie, doradcy finansowi i inni pracownicy wychylający się z każdego kąta.
Minus moje długi, rzecz jasna. Jakieś 30 milionów dolarów długu. Bogaci ludzie zawsze mają jakieś długi. Podobno przydają się do optymalizacji podatków – chociaż niezbyt kręci mnie księgowość. Prawdę mówiąc, nadal nie do końca załapałem, o co chodzi z bilansem. Amortyzacja zawsze mnie nokautuje.
Z drugiej strony, nie potrafię sterować odrzutowcem ani prowadzić Rolls-Royce’a, czy nawet Bentleya. Nigdy nie miałem ani czasu, ani chęci, by się tego nauczyć. Stara śpiewka, którą jako nastolatek raczyłem znajomych, prosząc ich o podwózkę brzmiała: „Nie rozumiesz. Jestem stworzony do tego, by mnie wożono”. W tamtych czasach zarówno ja, jak i moi znajomi myśleliśmy, że to była tylko zarozumiała odzywka. Dziś zastanawiam się czasem, czy już wtedy wiedziałem, a przynajmniej podejrzewałem, co się wydarzy.
Kim trzeba być, żeby mieć szansę na bogactwo?
Pisarz F. Scott Fitzgerald powiedział niegdyś: Powiem ci coś o bardzo bogatych. Są inni niż ja czy ty. Przypuszczam, że miał na myśli to, że najwyraźniej nabyli oni cechy, którymi wyróżniają się na tle „zwykłych” śmiertelników. Ernest Hemingway skwitował to tak: Zgadza się, są inni, mają więcej pieniędzy. Cały Hemingway. Jego riposta nie jest jednak do końca satysfakcjonująca.
Pierworodni synowie i córki emanują swoistą pewnością siebie. Nie jest tak w każdym przypadku, ale zdarza się to zbyt często, by można to było określić mianem zbiegu okoliczności. Podobną pewność siebie najczęściej można zaobserwować u ludzi bogatych, niezależnie od tego, czy byli majętni od urodzenia, odziedziczyli fortunę czy na nią zapracowali.
Widać to po sposobie, w jaki wchodzą do hotelu czy restauracji, w których nigdy wcześniej nie byli. Widać to w irytującej tendencji bogatych kobiet do targowania się w charytatywnych sklepach, gdy kupują designerskie sukienki. Reprezentantki klasy pracującej byłyby przerażone na samą myśl o takim zachowaniu, choć prawdopodobnie to właśnie im, a nie bogaczkom, przydałby się rabat.
Widać to też po dzieciach bogaczy, które zdają się zakładać, że świat zaprojektowano wyłącznie z myślą o nich. Pieniądze niosą ze sobą pewną niefrasobliwość. To jeden z najmniej atrakcyjnych aspektów bogactwa.
Oto, co powiedział Richard Rumbold, republikański „konspirator” z Anglii, stojąc na szafocie w 1685 r.:
"Nigdy nie mogłem uwierzyć, że Opatrzność zesłała na ten świat kilkoro ludzi przywdzianych w wysokie buty i ostrogi, gotowych na to, by ujeżdżać konia oraz miliony tych, którzy siedzą na siodłach z założoną uzdą gotowi na to, by to koń ich powiózł."
Mam tak samo, drogi czytelniku. Nigdy nie mogłem w to uwierzyć.
Niezależnie od tego, jakie są cechy bogaczy, może je nabyć każdy, kto będzie nieustępliwie dążył do zdobycia fortuny. Moim zdaniem wszystko sprowadza się do pewności siebie. Pewności siebie i niezłomnej wiary w to, że da się to zrobić i że to właśnie ty tego dokonasz.
Klapki na oczach są pomocne. Bywanie gnojkiem jest pomocne. Odporność na krytykę jest pomocna. Wytrzymałość jest kluczowa, podobnie jak zdolność do pracy tak ciężkiej, że kumple będą z ciebie kpić, bliscy rozpaczać, a reszta otoczenia ukradkowo ci się przyglądać, trochę z podziwem, a trochę z pogardą. Szczęście też jest pomocne – pod warunkiem, że go nie szukasz.
Odpowiedź na to pytanie brzmi zatem prawdopodobnie: nie ci, którzy chcą i nie ci, którzy muszą, ale ci, którzy są w stu procentach zdeterminowani – niezależnie od kosztu, jaki poniosą.
Jakie są największe mity na temat zdobywania bogactwa?
Pierwszy mit:
to opowieści o tym, że ktoś wcale nie zamierzał się wzbogacić i dokonał tego „przez przypadek”. „No cóż, robiłem po prostu to, co kocham i pewnego dnia odkryłem, że jestem bogaty”. I tym podobne gadki. Choć mogło to mieć miejsce, z mojego doświadczenia wynika, że dzieje się tak niezmiernie rzadko.
Niektórym ludziom łatwiej przychodzi jedynie ukrywanie pragnień, to wszystko. Pozostali, z którymi nie chciałbyś raczej spędzać wakacji, żądzę pieniądza mają we krwi. Daje ona o sobie znać nawet w zwykłych rozmowach o niczym. Zdolność do skrywania pragnień i zgrywania pozorów nie zmienia jednak faktu, że zdecydowana większość bogaczy zawdzięczających wszystko samym sobie wprost uwielbia zdobywać fortunę, czy to jawnie, czy potajemnie.
Jakie są największe mity na temat zdobywania bogactwa?
Drugi mit:
głosi, że ludzie bogacą się dzięki „świetnym pomysłom”. Choć ta hipoteza jest bardziej prawdopodobna od bogacenia się przez przypadek, stanowi ona pułapkę, bo to tylko po części prawda. Od czasu do czasu każdy z nas wpada na świetne pomysły. Sam wpadłem kiedyś na świetny pomysł, wymyślając coś w rodzaju spluwy Spidermana, z której można by wystrzelić w stronę włamywaczy kleistą siecią, unieszkodliwiając ich bez robienia im krzywdy. Czy ktoś ją wyprodukuje? Pewnie nie.
Kontynuacja, czyli realizacja danego planu jest tysiąc razy ważniejsza od „świetnego pomysłu”. Prawdę mówiąc, jeśli ten etap odbędzie się perfekcyjnie, czasami nie ma nawet znaczenia, czego dotyczył pomysł. Jeżeli chcesz zdobyć bogactwo, nie siedź w bezruchu, czekając na zastrzyk inspiracji. Zamiast tego zajmij się po prostu zdobywaniem bogactwa.
Jakie są największe mity na temat zdobywania bogactwa?
Trzeci mit:
w mojej opinii najbardziej szkodliwy mit kryje się w uwagach typu: „No dobra, może i tobie się to udało w późnych latach 60. Czasy się jednak zmieniły. Dziś nie dałbyś rady zrobić tego w ten sposób”.
Może i nie, ale w jakiś sposób z pewnością da się to zrobić. Czasy się zmieniają, jednak ludzka natura, pokusa bogactwa oraz determinacja do tego, by je zdobyć pozostają lśniącą stałą w świecie ambitnych mężczyzn i kobiet. Przykłady tych, którym się udało, mimo że w latach 60. nie było ich jeszcze nawet na świecie są wszędzie wokół. To właśnie oni udowadniają, że taki sposób myślenia to błąd.
Jeśli pomyślisz, że to niemożliwe i będziesz trzymał się tej myśli zbyt długo, jest duże prawdopodobieństwo, że pozostaniesz biedakiem. Naprawdę to tak proste.
Gromadzisz swoje oszczędności z myślą o zabezpieczeniu przyszłości?
WŁAŚNIE MARNUJESZ SWOJĄ ŻYCIOWĄ ENERGIĘ!
Śmierć z zerem na koncie to praktyczna, prowokacyjna książka ukazująca, jak zrobić większy pożytek ze swoich pieniędzy – i ze swojego życia.
Czy zdarzyło ci się, że:
- odrzuciłeś ciekawą propozycję zawodową, bo bałeś się ryzyka, a potem tego żałowałeś?
- miałeś pomysł na biznes, a potem ktoś inny zrealizował coś takiego i odniósł sukces rynkowy?
- miałeś marzenie (niesamowita podróż, kupienie odjechanego samochodu, trip po Europie autostopem itp.), ale czas minął i teraz masz na to pieniądze, ale nie sprawi ci to już takiej frajdy, jak kiedyś, by zrobiło?
- żałowałeś, że nie podjąłeś ryzyka, nie zaangażowałeś się, nie wykorzystałeś momentu, bo musiałeś siedzieć w pracy lub się bałeś?
- chciałeś więcej korzystać z życia, ale nie wiesz jak to zrobić, a poza tym nie chciałeś wydawać ciężko zarobionych oszczędności?
Jeśli choć jedna odpowiedź jest twierdząca, to ta książka może ci pokazać, jak możesz działać inaczej i zyskać więcej, a przede wszystkim nie żałować straconych okazji.
Autor przekonuje, że nie warto odkładać cennych doświadczeń na później, bo jest to nie tylko niesatysfakcjonujące, ale i nieopłacalne. Zanurz się w jego intrygującej filozofii i dowiedz się, jak uwolnić się od nadmiernej finansowej ostrożności i w pełni zaangażować się we własne życie.
Przeczytaj tę książkę, jeżeli chcesz:
- dowiedzieć się, ile tak właściwie musisz odkładać na przyszłość;
- nauczyć się mądrze zarządzać swoimi finansami;
- przekształcić zarobki w bezcenne doświadczenia;
- efektywnie i kreatywnie spędzać czas wolny;
- cieszyć się bogatszym, pełniejszym i bardziej ekscytującym życiem;
- chcesz się nauczyć, jak mądrze oszczędzać i wydawać pieniądze.
Koniec z obsesyjnym oszczędzaniem. Dowiedz się, jak czerpać więcej radości z życia dzięki dążeniu do śmierci z zerem na koncie!
Co mówią o książce inni:
Książka, która całkowicie przedefiniowała moje spojrzenie na to, w jaki sposób i KIEDY wydawać moje pieniądze. Inwestycja w konto "emocjonalne" oraz właściwy timing wydatków stały się dla mnie nowym fundamentem zarządzania moim budżetem.
- Marcin Osman,
Książka ta uczy, jak mądrze wydawać, zarabiać i inwestować pieniądze, by żyć spełnionym życiem. Bo w przeciwieństwie do tego, co uczą podręczniki do inwestowania, największym zyskiem z naszych inwestycji nie są pieniądze, ale spełnienie.
- Celestyna D. Osiak, Biznes mentorka kobiecych biznesów i Trener Soul Coaching®
Гарантии
Гарантии
Мы работаем по договору оферты и предоставляем все необходимые документы.
Лёгкий возврат
Если товар не подошёл или не соответсвует описанию, мы поможем вернуть его.
Безопасная оплата
Банковской картой, электронными деньгами, наличными в офисе или на расчётный счёт.