Montale Paris Amber Musk Eau De Parfum 2 мл Образец парфюмерного распылителя

Trudno okreslic. Cos jak ścięty świerkowy las.

Pierwszy buch i w powietrzu wyczuwam wytrawny, drzewno-orientalny zapach z durzą domieszką pie.przu. Zapach bardzo męski, w typie macho. Zdecydowanie rządzą w nim wetyweria, grejpfrut oraz pieprz. Kolejny buch... zaraz... zaraz... czuję coś intensywnie, ale zarazem przyjemnie świdrującego mój nos. Czyżby owa wtórność kojarzyła mi się z Bentley Infinity Intense... trochę tak... a może jest to coś, co znam z Mercedes Benz Intense... ciepło, coraz cieplej... a może to Montale Intense Pepper... blisko, coraz bliżej. Czuję nieodparcie... to ani chybi... coś na kształt Tierre dHermes... ?!?! Okazuje się, że Tierre ma kontynuatora, godnego naśladowcę w postaci Montale Red Vetiver. Zapach łudząco podobny. Gdyby ktoś zasłonił mi oczy, w pierwszej chwili trudno byłoby mi je rozróżnić. Sięgam zatem po Hermesa i zaczynam wgłębiać się w owe niuanse pomiędzy Tierre a Red Vetiver. Hermes wybrzmiewa bardziej mandarynkowo. Wyczuwalna jest owa połączona z delikatnie podanym piep.rzem nuta owocowej słodyczy. W Red Vetiver z kolei wyraźnie czuć świdrujący w nosie pie.p.rzny, cytrusowy akord z nutą grejpfrutową. Wybuch Montale jest bardziej wyczuwalny, mocniej zaakcentowany, jest zdecydowanie bardziej dobitny. W tle wyczuwalny drzewny akcent cedru ze sporą dawką wetywerii. Hermes w wersji klasycznej EDT jest jakby bardziej stonowany, dłużej każe czekać na efekty swego działania... ale jak już zapach si rozwinie, wtedy roztacza piękną, długotrwałą opowieść. Wiem, że pachnidło pachnidłu nie równe. Bywa, że w niektórych wypadkach zapach okrzyczany wersją perfum ledwo dorównuje wodzie toaletowej. Innym razem wspomniana EDT a nawet EDC swymi parametrami biją na głowę EDP czy nawet wersję perfum. Tak jest w wypadku klasyka Hermes EDT oraz Red Vetiver EDP, która jest po prostu projekcyjnie mocniejsza i daje lepszego kopa. W wypadku EDP tu wypusty idą raczej łeb w łeb. Co do trwałości oby dwa produkty są mniej więcej porównywalne. Po wybrzmieniu, w fazie przyskórnej utrzymują się wiele godzin. Pozostaje więc kwestia niuansów. Jak to mówią, „jeden woli ogórki, a drugi ogrodnika córki”. Tak jest w wypadu obydwu wypustów, gdzie koneserzy tematu mogą rozważać, czy bardziej wolą wchodzącą w grejpfruta nutę cytrusową, czy raczej bardziej do gustu przypadają im klimaty mandarynkowe. Nie skupiam się tu na owej charakterystycznej piep.rzności, gdyż jak dla mnie jest ona porównywalna, choć w przypadku Red Vetiver bardziej świdrująca w nosie i dająca w początkowej fazie lepszego kopa. Red Vetiver to zapach bardzo męski i elegancki, pasujący idealnie do stroju formalnego. Barbarzyństwem jednak nie będzie odzienie półformalne w stylu eleganckiego polo. Zapach pięknie rozwijający się, mocny, bogaty, snujący wspaniałą, długotrwałą opowieść z czarnym pieprz.em i wetywerią w tle. Sznytu dodaje piękny flakon, którego minusem jest to, że nie widzimy ile cennego płynu jest nadal w naszym posiadaniu. Myślę, że w wypadku Red Vetiver Pierre Montale zrobił dobrą, choć niestety całkiem odtwórczą robotę. Zapach warty rozważenia, ale wyłącznie dla tych, którzy nie zdążyli poznać Tierre dHermes. Mając wybór, zostaję przy moim pierwotnym wyborze, gdyż jak dla mnie król Tierre jest tylko jeden.

Czarny pieprz aż wierci w nosie. Zapach jest taki jakby wąchało się świeżo grubo mielony czarny pieprz. Po czasie zapach jest lekki, letni, cytrynowy, oranżadowy z niegasnącą nutą pieprzu. Petarda.

Bardziej męski zapach niż damski

Mocne i twale probki. Jak zwietrzeje to jeszcze ladniej pachnie. Dlugo sie trzyma na ciuchach. Otwieram szafe i czuje.

Petarda....

🥰

Perfumy Montale Vanilla Cake to istny cud. Pachną jak świeże ciasto waniliowe podawane z ciepłym mlekiem. Nigdy nie czułam aż tak pięknego zapachu- jest on typowo wiralowy. Ma nutę kiedyś używanej przez dzieci ciastoliny Play Doh. Z czystym sumieniem polecam.

intensywność, trwałość

Super.

Montale dla wymagających

Vanilla cake jak sama nazwa wskazuje to zapach ciasta z wanilią.Niestety to ciasto okazało się suche, monotonne i nudne. Zapach jest zbyt dosłowny, w zasadzie coś jak suche migdały pokropione olejkiem waniliowym do ciasta i...koniec.Nie zmienia się z upływem czasu, jest praktycznie ciągle taki sam.Szkoda, bo biorąc pod uwage trawałość i zasięg,mogło być super

Sweet vanilla to zapach mocno "spożywczy", przypomina waniliowy biszkopt z brzoskwiniową galaretką. Ogólnie przyjemny, ale jak dla mnie zbyt dosłowny i mało złożony.Powąchać można, ale żeby uznać go za dzieło sztuki i kupić dużą butelkę,to zdecydowanie za mało.Oczywiście trwałość i projekcja ogromna

Dark Vanilla to zdecydowanie zapach dla odważnych osób,które lubią się wyróżniać. Jest trochę drapieżny i zwierzęcy. Wyraźnie czuć w nim nuty przyprawowe,które dosłownie wiercą w głowie, aż do samego mózgu ;) Na drugim planie wyraźna nuta skórzana,przełamana wanilią-coś jak miękkie, zamszowe rękawiczki skropione esencją wanilii.Zapach na pewno nie jest słodki,nazwałabym go wyrazistym i intrygującym,choć dla mnie jednak zbyt ekstrawagancki.Trwałość potężna jak przystało na Montale,projekcja również.

trwałość, projekcja, jakość

Za słodki i nie trwały.

pachnie ciastem waniliowym, ale nie jest zbyt słodki