70 лет воспоминаний Том 1 и 2 - Иполит Корвин-Милевский

Товар

3 920  ₽
70 лет воспоминаний Том 1 и 2 - Иполит Корвин-Милевский

Доставка

  • Почта России

    от 990 ₽

  • Курьерская доставка EMS

    от 1290 ₽

Характеристики

Артикул
15065185177
Состояние
Новый
Autor
Hipolit Korwin-Milewski
Klasa
wieloletnie
Rodzaj
kompendium, repetytorium, opracowanie
Tytuł
70 lat wspomnień Tom 1 i 2
Nośnik
książka papierowa
Okładka
miękka ze skrzydełkami
Przedmiot
Historia
Rok wydania
2021
Wydawnictwo
Klinika Języka
Liczba stron
804
Język publikacji
polski
Wysokość produktu
22 cm
Szerokość produktu
15 cm

Описание

Oferta obejmuje komplet składający się dwóch tomów wspomnień - Tom I i II.

Hipolit Korwin-Milewski: 70 lat wspomnień.

  • Tom I - Księga Pierwsza. Życie prywatne, Księga Druga. Życie społeczne i polityczne
  • Tom II - Księga Trzecia: Z wojny wszechświatowej

UWAGA: Wydanie w oprawie miękkiej ze skrzydełkami

70 lat wspomnień Tom 1 i 2 - Hipolit Korwin-Milewski

70 lat wspomnień Tom 1 i 2 - Autor: Hipolit Korwin-Milewski

70 lat wspomnień. Tom I - Księga Pierwsza. Życie prywatne, Księga Druga. Życie społeczne i polityczne, Tom II - Księga Trzecia: Z wojny wszechświatowej -  - Autor: Hipolit Korwin-Milewski

Wydawnictwo Klinika Języka, Szczęsne 2021 r., Wydanie 4,

Tom I - Księga Pierwsza. Życie prywatne, Księga Druga. Życie społeczne i polityczne, Wydawnictwo: Klinika Języka, Rok wydania: 2021, Liczba stron: 482, Format: 15.0 x 22,2 cm, Oprawa: miękka ze skrzydełkami, Numer ISBN: 978-83-64197-33-8, Kod paskowy (EAN): 9788364197338

Tom II - Księga Trzecia: Z wojny wszechświatowej, Wydawnictwo: Klinika Języka, Rok wydania: 2021, Liczba stron: 322, Format: 15.0 x 22.2 cm, Oprawa: miękka ze skrzydełkami, Numer ISBN: 978-83-64197-34-5, Kod paskowy (EAN): 9788364197345

"Siedemdziesiąt lat wspomnień" Hipolita Korwin-Milewskiego jest pozycją zajmującą i godną uwagi, bodaj czy nie najciekawszą z nich, nie tylko z tej racji, że autor, który obracał się wśród pierwszoplanowych postaci życia politycznego Rosji, Francji i wreszcie II Rzeczypospolitej, podaje o nich szereg nieznanych informacji.

Z perspektywy ważniejsze jest to, iż wprowadza czytelnika w świat dziś już egzotyczny, a w czasach, gdy spisywał swe pamiętniki, już odchodzących w niebyt. Książka pozwala zatem lepiej poznać i zrozumieć mentalność tak odległą od współczesnej. Jest to świat, w którym przetrwało wiele reliktów kultury dawnej Rzeczypospolitej, w którym pod rosyjskim jarzmem mimo przypominających niekiedy feudalizm stosunków społecznych żyli obok siebie w nietrwałej, jak się miało okazać, harmonii, przedstawiciele różnych narodowości i wyznań.

Fragment z tomu I: "(...) Pracowaliśmy, siedząc na ławce i pochyleni nad pulpitami pod nieustannym dozorem albo “maitre d’etude” czyli klasowego dozorcy na pensji, albo w liceum pod okiem p. profesora – zimą jedenaście, a latem jedenaście i pół godzin dziennie. Mianowicie: zimą o pół do szóstej, a latem o piątej trąba archanioła w postaci ogromnego dzwonu wypędzała nas z łóżka, 1/2 godziny na toaletę, potem przygotowanie lekcji i repetycja, o siódmej i pół śniadanie – do wyboru biała kawa lub czekolada z bułką i masłem, i marsz do liceum. Tam dla 1800 uczniów dwie tylko, wprawdzie ogromne bramy, jedna (nasza) od rue du Havre, druga od ulicy Caumartin, otwierały się nie na głos dzwonu, lecz bębna, 5 minut przed 8. Punkt o ósmej przed drugim bębnem 1 800 malców już siedziało w trzydziestu audytoriach, albowiem klasy były rozdzielone każda na trzy tzw. dywizje – i profesor w todze i sędziowskiej czapce rozpoczynał lekcje. Pięć minut po 8 trzecie bębnienie i zamknięcie bramy. Kto w ciągu szkolnego roku więcej niż dwa razy w porę nie przybył bez uprzedniego zawiadomienia ze strony rodziców lub dyrektora pensjonatu, był nielitościwie wykluczany z liceum. W ciągu moich 7 lat w liceum Bonaparte zdarzył się tylko jeden taki wypadek. Dla tego, który taką szkole przebył, już na całe życie “rendez-vous” o 4.30 nie oznacza tak, jak dla 29 milionów moich kochanych rodaków, coś między obiadem a kolacją: to oznacza czwartą 29 minut i 60 sekund.

Takich jedenastogodzinowych dni roboczych mieliśmy, po odliczeniu niedziel, letnich wakacji – i bardzo krótkich, na wszystkie święta, Boże Narodzenie, Nowy Rok, Zapusty, Wielkanoc, Wniebowstąpienie, urlopów, razem 255 dni, czyli 2 805 godzin pracy umysłowej rocznie. Jak się przekonałem potem, jeden z moich siostrzeńców, bardzo gorliwy uczeń, miał w gimnazjum rosyjskim w Wilnie 165 dni roboczych po 7 godzin z przygotowaniem – razem 1155 godzin, czyli daleko mniej niż połowę. Jak jeszcze później rachowałem z młodym p. Platerem z Dąbrownicy, uważanym w petersburskiem liceum za lepszego ucznia, tam się miało dzięki wszystkim dniom galowym tylko 105 dni roboczych po 7 godzin, a więc 735 godzin pracy rocznej. To, daleko więcej niż różnica programu lub zdolności nauczycieli, daje pojęcie o poziomie wykształcenia młodych ludzi we Francji w mojej młodości i w byłym zaborze rosyjskim. A wszakże p. Clemenceau, Thiers, Guizot, Lamartine, Chateaubriand itd., którzy wszyscy to “przepracowanie umysłowe” przeżyli, w osiemdziesiątym roku życia wcale jeszcze “ramolciami” nie byli. Zalecam ten rachuneczek naszym łatwowiernym mateczkom, które się tak łatwo dają rozczulać mniemanym wyczerpaniem umysłowym swoich małych figlarzy.

Podstawowymi zasadami naszego wychowania i wykształcenia były: co do nauk, rywalizacja; mieliśmy w liceum tygodniowe konkursy w rozmaitych przedmiotach, w których klasowano uczniów podług piśmiennych wypracowań, a w końcu roku wszystkie paryskie licea wysyłały do Sorbony po 5 przedstawicieli każdej klasy na tzw. konkursy generalne – których rezultaty ogłaszano we wszystkich gazetach; a rozdawanie nagród pod przewodnictwem Ministra Oświaty, poprzedzane jedną łacińską mową, wypowiedzianą przez któregoś z młodych profesorów i jedną francuską, wypowiedzianą przez jakąś znakomitość naukową lub literacką, stanowiło dla całej wykształconej publiczności paryskiej uroczystość, która ją interesowała w większym stopniu niż dziś popisy sportowe.

Obok niezawodnych korzyści, jakie przynosił ten system konkursowy, może jemu to trzeba przypisać jedyną, moim zdaniem, ujemną stronę nauczania w ówczesnych liceach paryskich. Liceum Bonaparte, położone w pięknej dzielnicy, cieszyło się specjalną protekcją władz cesarskich i komplet profesorów był pierwszorzędny. Z moich nauczycieli pp. Wiktor Duruy (historyk), Manuel (poeta), Greard (pedagog), Perrens – krytyk i historyk, zostali członkami Akademii francuskiej. Błąd był w tym: w każdej klasie było nas około sześćdziesięciu uczniów, których można było rozdzielić na trzy mniej więcej grupy. Dwudziestu czołowymi (do których brat i ja należeliśmy) profesorowie zajmowali się bardzo starannie, następną grupą już znacznie mniej, a ostatnią wcale nic. Nie czuli, że ich krzywdzili, ponieważ przejściowych egzaminów z klasy do klasy nie było.(...).

Fragment z tomu II: "(...) Z czego dotychczas i od przeszło pięciuset lat składała się ta narodowość? Z dwóch prawie równych sobie części: tej, którą w końcu XIV wieku przyniosła w posagu królowa Jadwiga, i tej, którą przyniósł W. książę Władysław Jagiełło. Zupełnie nierówne w samym początku tego związku, zrównały się prawie stopniowo w ciągu czterechset lat częściowo drogą infiltracji, częściowo drogą asymilacji, i właśnie wtedy, kiedy w końcu XVIII wieku Państwo zostało rozczłonkowane, było już dokonane zjednoczenie narodu.

Mówię tak dlatego, że wbrew szablonowym demagogicznym twierdzeniom wartość, produkcyjność i twórczość większych narodów nigdzie nie zależała i jeszcze nie zależy od gatunku jego plebsu. Zależy wyłącznie od jego warstwy czołowej, tak zwanej elity, stosunkowo nielicznej; bez jej kilkusetwiekowej pracy i wysiłków ten plebs jeszcze by się składał z prawdziwego stada dwunożnych stworzeń okrytych zwierzęcymi skórami, żyjących pod szałasami z gałęzi, broniących swego życia od drapieżników za pomocą kamieni lub kołów drewnianych. Otóż w końcu XVIII wieku, jeśli plebs kresowy różnił się swoją gwarą domową i po części obyczajami od rdzennie polskiego, to warstwa czołowa i tu, i tam była do takiego stopnia zlana i zrównana, jak się tego jeszcze wtenczas nie zauważało między południowymi i północnymi Francuzami lub Niemcami.(...)"

70 lat wspomnień Tom 1 i 2 - Hipolit Korwin-Milewski ISBN 9788364197338

Гарантии

  • Гарантии

    Мы работаем по договору оферты и предоставляем все необходимые документы.

  • Лёгкий возврат

    Если товар не подошёл или не соответсвует описанию, мы поможем вернуть его.

  • Безопасная оплата

    Банковской картой, электронными деньгами, наличными в офисе или на расчётный счёт.

Отзывы о товаре

Рейтинг товара 4.93 / 5

14 отзывов

Russian English Polish