Среди охотников полвека назад Я. Ерзмановский

Tytuł: Wśród myśliwych przed półwiekiem.

Autor: Jerzy Jerzmanowski, ilustrował Stanisław Rozwadowski.

Wydawca: Spółdzielnia Wydawnicza „CZYTELNIK”, Warszawa 1987, wydanie I. 76 strony, oprawa miękka, format 14,5x20 cm.

Stan dobry - ogólne podniszczenie i zabrudzenia okładki oraz środka (podpis własnościowy na stronie przedtytułowej) – poza tym stan OK.

Wśród myśliwych przed półwiekiem - Książka wspomnieniowa, o której właściwie wszystko mówi sam tytuł. Jest to zbiór anegdot, opowieści myśliwskich, opisów polowań, portretów ludzkich, sylwetek psich, a także sporej wiedzy fachowej (broń, technika, kodeks łowiecki), podanej nienatrętnie, w klimacie pewnej nostalgii I staroświeckiego uroku w dobrym stylu.

Wśród myśliwych przed półwiekiem - W listopadzie 743 roku, poprzez bory Ardeńskiej Puszczy, wśród dębów, grabów i iglastych olbrzymów podążał żałobny kondukt złożony z tłumów rycerstwa oraz rzesz bogobojnego ludu. Odprowadzano zwłoki biskupa Lüttich - Huberta - na nowe miejsce spoczynku do klasztoru w Audain. Zmarły kilkadziesiąt lat wcześniej książę Kościoła wywodził się z królewskiego rodu Merowingów i - zanim został duchownym - należał do zapamiętałych myśliwych. Zwrotny dzień w jego życiu przyniosło Boże Narodzenie 695 roku. Nie zwracając uwagi na uroczyste święto polował, aż znikł towarzyszom w gęstwinie pędząc za grubym zwierzem. Tam właśnie doznał widzenia: ujrzał rosłego jelenia z krzyżem jaśniejącym światłem nad rogami. Zwierz ludzkim głosem zgromił zapaleńca za nieuszanowanie święta i wyniszczenia zwierzyny bez rzeczywistej potrzeby.

Hubertem widzenie wstrząsnęło: padł na kolana i ślubował służbę Bogu. Wstąpiwszy w szeregi duchownych - doczekał się biskupiego stolca. Umierał opromieniony sławą położenia zasług dla wiary, na stanowisku biskupa w Lüttich. Po pewnym czasie uznano go świętym, a dzień jego imienin, 3 listopada, uznano za święto myśliwych. Kościół świadomie przeciwstawił go kultowi Diany, pogańskiej bogini łowów, popularnemu w Górach Ardeńskich wśród licznych tam jeszcze w siódmym wieku pogan.

Najstarsze moje wspomnienie dzieciństwa to zabawa na skórze syberyjskiego drapieżnika, noszącego nazwę bata, czyli ibris, rozciągniętej na posadzce domu rodziców. Leżąc na skórze wielokrotnie wpatrywałem się w poroża łosia i daniela, obwieszone myśliwskim sprzętem od pasów na śrutowe naboje - po futrzaną mufkę. Równolegle słyszałem wielokrotnie z ust ojca historię Huberta, później czytywaną na pożółkłych stronicach książki o niepamiętnym mi tytule, zapomnianym nazwisku autora i niewiadomej edycji wydawniczej, wszakże starej, co najmniej dziewiętnastowiecznej lub starszej; Księga ta już nie istnieje.

Sztukę czytania posiadłem ukończywszy pięć lat, tyleż za zasługą nowoczesnej metody freblówki pani Marii Żukowskiej, co własnym staraniem, w którym dużą rolę odegrały ilustrowane magazyny Warszawskiej Spółki Myśliwskiej, reklamujące łowiecką broń i amunicję z całego świata.

Latami kontynuowana lektura dostarczała wciąż nowych faktów i urzekała moją wyobraźnię. Zadziwiająco korespondowała z książkami Karola Maya, po dzień dzisiejszy rozpłomieniającymi chłopięce umysły. Były one wtedy - w drugim dziesiątku lat naszego stulecia - u szczytu sławy.

Spis treści:

• Wśród myśliwych przed półwiekiem;
• Łowiectwo dzisiaj i na przestrzeni wieków;
• Dworskie polowania, sędzia Hanius i lisiarz Bieliński;
• Myśliwi;
• Polowanie w Szydłowie i przesądy myśliwskie;
• Łowy dawniej i w okresie międzywojennym. Naganka. Kłusownik Kazimierz;
• Psy;
• Reks i Don;
• Szczecno, Komórki i Drochlin;
• Sergiusz Niemojewski;
• Tomicki i jego sklepy z bronią w Kielcach i w Lublinie.

- Polecam!