ALBO albo Inteligencja archetypów 4/2005 (38)
Товар
- 0 раз купили
- 0 оценка
- 5 осталось
- 0 отзывов
Доставка
Характеристики
Описание
Pozycja po zwrocie, możliwe uszkodzenia: okładka porysowana, rogi zagięte, strony przybrudzone na grzbiecie.
typy, stereotypy, symbole
Spis treści
Jungowskie inspiracje
Kazimierz Pajor – Inteligencja archetypów
Zenon Waldemar Dudek – Archetypowe wzorce w rozwoju indywidualnej psyche
Od psychologii do autopsychoterapii
Tomasz Olchanowski – Archetypowe źródło procesów pierwotnych i wtórnych
Ks. Ryszard Kozłowski – Wewnętrzny nauczyciel człowieka
Archetypy w kulturze
Marek Świrkowicz – Między polką a gangsta-rapem. Narcocorridos jako wyraz opozycji kulturowej
Nasze tożsamości
Rafał Kur – Współczesny mit. Fenomen Józefa Tkaczuka
Dialog z Orientem
Jalel El Gharbi – Poezje
Z poetyki archetypów
Anna Kondracka-Zielińska – Jak to w kryminale! Słów kilka o powieściach detektywistycznych Agaty Christie
Na granicy epok
Sławomir Bobowski – Gdy pora umierać. Śmierć w twórczości literackiej Krzysztofa Zanussiego
Michał Wawszczak – Racjonalizacja i deracjonalizacja obrazu filmowego
Forum psychologii kultury
Recenzje: Czesław Nosal (M. Csikszentmihalyi, Przepływ)
Piotr Skuza (H.-H. Krüger, Wprowadzenie w teorie i metody badawcze nauk o wychowaniu)
Fragment artykułu
Między polką a gangsta-rapem. Narcocorridos jako wyraz opozycji kulturowej
Marek Świrkowicz
Dało się słyszeć strzały z R-15, a także z broni rządowej / Zarówno handlarz, jak i policjanci zgodnie udali się do piekła / Nic dziwnego, że cmentarze pełne są odważnych – tak kończy się utwór „Contrabando en los huevos” zespołu Grupo Exterminador. Narcocorridos pełne są podobnych sytuacji. Najważniejsze grupy tego nurtu, jak m. in. Los Tigres Del Norte, Los Tucanes De Tijuana, Los Razos De Sacramento czy właśnie Grupo Exterminador śpiewają o strzelaninach, pościgach, zdradach czy brawurowych akcjach przemytników wyprowadzających w pole służby graniczne i policję. O drugiej albo trzeciej nad ranem z Durango wyjechała furgonetka / Dwie fajne laski wiozły ze sobą czystą kokainę i marihuanę / Ale przebrały się za mniszki żeby bezpiecznie dowieźć towar do Tijuany – to ponownie Grupo Exterminador. Nie trzeba chyba dodawać, że owe „mniszki” kontrolującym je policjantom wmówiły, iż wiozą mleko w proszku do sierocińca w Tijuanie, a cała historia kończy się oczywiście wymianą ognia, w której – jak zresztą w większości podobnych opowieści – triumfują handlarze. I to właśnie oni, a nie znienawidzeni „stróże prawa”, kojarzeni przez wielu przedstawicieli klas niższych jedynie z brutalnością policji i służb imigracyjnych, stanowią wzory osobowe godne opisywania i naśladowania.
Popularne media anglojęzycznego świata zachodniego zwykle utożsamiają muzykę latynoską z salsą i merengue. Nic bardziej błędnego. Okazuje się bowiem, iż rekordy popularności w tej dziedzinie (przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych) biją gatunki muzyczne, które większość krytyków i słuchaczy skłonna byłaby uznać za kompletny anachronizm. Ponad dwie trzecie sprzedawanych w USA płyt z etykietką „latin” reprezentuje muzykę meksykańską, niemającą wiele wspólnego ze zmysłową egzotyką karaibskich rytmów. To raczej style wywodzące się wprostz lokalnych tradycji ludowych, idące niejako „pod prąd”, zdające się funkcjonować wbrew regułom nowoczesności. Wystarczy wspomnieć choćby niezwykle popularną i obecną praktycznie na każdej fiesta quinceańera po obu stronach Rio Bravo odmianę muzyki ludowej znaną jako musica ranchera albo musica de banda. Istnieje jednakże gatunek szczególny, którego wciąż rosnąca popularność zarówno w Meksyku, jak i w środowiskach chicanos w USA wciąż zastanawia badaczy. Gatunek bardzo silnie zakorzeniony w tradycji, ale jednocześnie ową tradycję redefiniujący. Funkcjonujący na obrzeżach kultury oficjalnej, ale przynoszący ogromne zyski i mający wielki wpływ na słuchaczy. Dla jednych zagrożenie, dla innych fascynujący fenomen kulturowy o rzadko spotykanym ładunku autentyzmu. Nieustanne źródło kontrowersji. Narcocorridos.
Muzycznie narcocorridos lokują się przede wszystkim w szerszej tradycji tzw. musica norteńa, znanej też jako musica tejana albo tex-mex, niezwykle popularnej w północnym Meksyku i na południu Stanów Zjednoczonych. Ukształtowała się ona mniej więcej w drugiej połowie XIX wieku i na początku XX i – co ciekawe – opiera się na stricte europejskich rytmach walca i polki, przywiezionych w tamte strony przez żołnierzy cesarza Maksymiliana oraz niemieckich robotników. Interesujący jest także skład typowego conjunto norteńo, czyli zespołu wykonującego taką muzykę. Instrumentem przewodnim jest tam bowiem akordeon, również zapożyczony na przełomie wieków od pracujących w browarach północnego Meksyku Niemców. Towarzyszy mu najczęściej gitara albo jej lokalna, dwunastostrunowa odmiana zwana bajo sexto. Mniej więcej w latach pięćdziesiątych dodano także elektryczny bas oraz zestaw perkusyjny i w takim właśnie składzie zwykle występują dzisiejsze grupy wykonujące narcocorridos. Dochodzi do tego jeszcze charakterystyczny, gardłowy sposób śpiewania, wymagający od wokalisty poruszania się głównie w górnych rejestrach swej skali głosu. Utwory są niemal bez wyjątku oparte na skalach durowych, a szybkie akordeonowe przebiegi nadają całości charakter bardzo wesoły, skoczny.
Jednak to nie owa charakterystyczna muzyka, jakby „z innej epoki”, decyduje o niezwykłej popularności narcocorridos. Istota tych pozornie wesołych i nierzadko wywołujących ironiczne uśmieszki piosenek leży bowiem nie w tym, kto i jak je wykonuje, ale raczej co się w nich opowiada. Warstwa słowna, narracyjna wysuwa się tu zdecydowanie na plan pierwszy – narcocorridos to przede wszystkim opowiadanie historii. I to właśnie te historie są przyczyną niesłabnących kontrowersji, które na przestrzeni ostatnich lat narosły wokół tego nurtu. Skądinąd trudno się dziwić, skoro są to ni mniej ni więcej tylko opowieści o rozmaitych wyczynach meksykańskich przemytników i handlarzy narkotyków. W połączeniu z ową tradycyjną, opartą na brzmieniu akordeonu muzyką i specyficznym – „obciachowym”, jak byśmy dziś powiedzieli – image’em wykonawców daje to niezwykłą konstrukcję symboliczną, o wielkiej sile oddziaływania.
Ale śpiewa się też o innych sprawach. Np. o korupcji w szeregach służb państwowych, których funkcjonariusze często działają ramię w ramię z narcos: Ja się nie boję prawa / Złapali mnie już tysiąc razy / Jestem człowiekiem potężnym / I wszystkich już kupiłem / Pieniądze to piękna rzecz / Ale trzeba wiedzieć jak je wydawać – opowiadają Los Matadores Del Norte. Powyższy cytat wskazuje zresztą na kolejną istotną kwestię. Twórcy narcocorridos w swoich balladach bardzo często wyrażają podziw i szacunek dla stylu życia reprezentowanego przez baronów narkobiznesu. Dwie rzeczy są tu na pierwszym planie – pieniądze i władza, która pozwala bezkarnie działać ponad prawem. W tekstach takich grup, jak choćby Los Tucanes De Tijuana uderza wychwalanie ostentacyjnej konsumpcji na wręcz niemożliwym do wyobrażenia poziomie, połączonej z pogardą dla jakichkolwiek obowiązujących praw (z wyjątkiem wewnętrznych praw narkotykowego półświatka). W nowiutkiej bryczce / Luksusowej i pięknie odstawionej / Zawsze go widać na ulicy / W dzień, w nocy czy o świcie – śpiewają „Tukany”. Narkotyki to biznes ryzykowny, ale przynoszący niebotyczne zyski i pozwalający na życie „pełną gębą” i hedonistyczne folgowanie sobie na każdy możliwy sposób. Dodajmy do tego jeszcze silnie zaznaczony rys machismo, a także specyficzny „kodeks honorowy”, którym rządzą się narcos, a którego najważniejsze punkty to odwaga oraz lojalność. Wszystko to tworzy pewien możliwy do wyodrębnienia zestaw cech, norm i wartości, który badacze tej sfery nazywają „narkokulturą”. A narcocorridos są swego rodzaju kroniką, zwierciadłem tej kultury.
Nie ulega wątpliwości, iż samo w sobie jest to zjawisko niepokojące, głównie ze względu na całkowite wywrócenie do góry nogami panujących w społeczeństwie i powszechnie przyjętych hierarchii wartości. Granica między dobrem a złem okazuje się być w tym przypadku zwyczajnie zamazana. Dlatego też nie może dziwić istnienie szeroko zakrojonych kampanii mających na celu zakazanie (lub przynajmniej ograniczenie) emisji i dystrybucji narcocorridos w różnych rejonach Meksyku. W ramach walki z problemem narkotykowym próbuje się usunąć „narkomuzykę” z oficjalnego obiegu kulturowego. Jej twórcom zarzuca się gloryfikowanie przemocy, demoralizację, cynizm i popieranie działalności przestępczej. To oczywiście wszystko prawda, jednakże przy takim postawieniu sprawy umyka z pola widzenia pewna niezwykle istotna kwestia. Otóż narcocorridos to nie tylko zepsute i zdemoralizowane twory stosunkowo nowej subkultury meksykańskich narcos czy też – jak twierdzą niektórzy – meksykańska odpowiedź na amerykański gangsta-rap.
To raczej kontynuacja wieloletniej ludowej tradycji tego regionu, bardzo popularnej wśród klas niższych, wśród tych pozbawionych władzy – tradycji corridos. Współczesne piosenki o „przemycie i zdradzie” to nic więcej jak redefinicja, reinterpretacja tej tradycji, umieszczenie jej w nowym kontekście. A to prowadzi nierzadko do postawienia znaku równości między dawnymi i nowymi bohaterami, między tradycyjnymi i nowoczesnymi mitami czy legendami. Jeśli weźmiemy to pod uwagę, niezwykła popularność narcocorridos (nawet pomimo ich praktycznej nieobecności w dyskursie oficjalnym) staje się nieco bardziej zrozumiała.
Tradycyjne corrido to jeden z najbardziej charakterystycznych gatunków meksykańskiej muzyki ludowej. W poszukiwaniu jego źródeł badacze cofają się aż do średniowiecznej Hiszpanii i do popularnej wówczas formy zwanej romancą (romance), mającej również wiele wspólnegoz francuskimi chansons de geste i anglosaskimi balladami. Opowiadano w nich dzieje ważnych dla kraju bądź regionu wydarzeń, a także sławiono czyny rzeczywistych i legendarnych bohaterów. Nazwa gatunku, jak uważa najwybitniejszy chyba znawca tej problematyki – Americo Paredes, pochodzi od andaluzyjskiej odmiany romancy, ze względu na bardzo szybkie tempo nazywanej romance corrido (od correr – biec). Forma ta została następnie przeniesiona przez konkwistadorów do Nowego Świata i tam znakomicie się przyjęła.
O Autorach
Bobowski Sławomir (ur. 1958) – dr, adiunkt w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego; filmoznawca. Publikacje: 40 artykułów („Akcent”, „Tygiel Kultury”, „Odra”, „Prace Kulturoznawcze”, „Studia Filmoznawcze”, „Literatura Ludowa”, „Prace Literackie”, „Post Script” oraz w wydaniach książkowych zbiorowych, również zagranicznych); dwie książki: Dyskurs filmowy Zanussiego (Wrocław 1996), W poszukiwaniu siebie. Twórczość filmowa Agnieszki Holland (Wrocław 2001); od 10 lat redaktor rocznika „Studia Filmoznawcze”, „Kwartalnik Filmowy” i „Iluzjon”. Aktualnie ukończył książkę o twórczości Martina Scorsese.
Bohajedyn Tomasz – ur. w 1974 r. w Bieczu. Rysownik i grafik, absolwent Wydziału Historii na UJ w Krakowie. Redaktor w Krakowskim Oddziale Wydawnictwa Ossolineum. Autor rysunków i grafik, a także krótkich impresji literackich. Publikował w kilkunastu pismach kulturalno-naukowych, m.in.: „Akancie”, „Aspektach Filozoficzno-Prozatorskich”, „Kresach”, „Kartkach”, „Lewą Nogą”, „Poezji Dzisiaj” i „Ricie Baum”.
Dudek Zenon Waldemar – psychiatra, zajmuje się psychoterapią indywidualną i psychoedukacją, psychologią osobowości i psychologią kultury; autor artykułów, opracowań i książek z zakresu psychologii głębi, szczególnie jungowskiej, oraz psychoterapii (m.in. Psychologia integralna Junga, Jungowska psychologia marzeń sennych, Podstawy psychologii Junga). Współautor książki Psychologia kultury. Doświadczenia graniczne i transkulturowe. Redaktor i wydawca „ALBO albo. Problemy psychologii i kultury”.
Figielski Krzysztof – studiował na Wydziale grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie; dyplom w 1982 roku w pracowniach plakatu prof. M. Urbańca i malarstwa prof. T. Pągowskiej. Zajmuje się rysunkiem, ilustracją, grafiką wydawniczą. Wystawia w kraju i za granicą. Publikuje prace w pismach literackich i artystycznych.
Fijałkowski Paweł – archeolog i historyk, pracownik naukowy Żydowskiego Instytutu Historycznego; zajmuje się dziejami Żydów w dawnej Polsce (X–XVIII w.), historią polskiego protestantyzmu, pradziejami Mazowsza oraz homoerotyzmem w starożytnej Grecji i Rzymie.
Kondracka-Zielińska Anna – od urodzenia związana ze Szczecinem. Absolwentka filologii polskiej i angielskiej na Uniwersytecie Szczecińskim. Pracuje w szczecińskim liceum, gdzie uczy języka polskiego i wiedzy o kulturze. Współpracuje z instytucjami zajmującymi się edukacją na Pomorzu Zachodnim. Publikuje głównie w pismach metodycznych, jak „Język Polski w Liceum” (tzw. „Zeszyty Kieleckie”), „Dialogi”, „Refleksje” oraz w portalu internetowym „Publikacje edukacyjne”, w którym ma swoją stronę autorską. Pisze pracę doktorską na temat polskiej prozy fantastycznej (o sadze A. Sapkowskiego jako narracji uniwersalnej).
Kozłowski Ryszard (ur. 1966) – dr nauk teologicznych, filozof, adiunkt, pracuje w Katedrze Filozofii PAP w Słupsku, interesuje sie filozofią osoby (doktorat), filozofią religii, personalista. Ksiądz katolicki: Zgromadzenie św. Filipa Neri w Bytowie.
Kur Rafał – absolwent socjologii oraz student filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim (program MOST) oraz na Université de Paris X - Nanterre (program „Erasmus”). Publikacje: „Na czym polega doskonałość estetyki japońskiej. Rozważania nad pięknem estetycznym na podstawie dzieła Kenko Zapiski dla zabicia czasu (Tsurezuregusa)” na stronie www.racjonalista.pl; Samobójstwa wśród kobiet i mężczyzn nakładem Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Przemyślu, oraz Angeologia św. Augustyna w magazynie „Praca nad sobą”. Interesuje się poezją i literaturą oraz malarstwem i fotografią
Nosal Czesław S. – profesor psychologii. Studia ukończył na Uniwersytecie w Poznaniu (1966). Pracuje na Politechnice Wrocławskiej – kieruje Zakładem Psychologii Zarządzania. Członek Komitetu Nauk Psychologicznych PAN. Jego główny wątek badawczy stanowią procesy umysłowe, modele ogólne i różnice indywidualne, typy umysłu itp. Ważniejsze książki: Psychologiczne modele umysłu (1990), Diagnoza typów umysłu (1992), Umysł menedżera (1993), Psychologia decyzji kadrowych (1999).
Olchanowski Tomasz – dr nauk humanistycznych, adiunkt w Zakładzie Psychoanalizy i Myśli Humanistycznej Uniwersytetu w Białymstoku. Zainteresowania Autora koncentrują się na zagadnieniach historii kultury i rozwoju cywilizacji, ze szczególnym uwzględnieniem ewolucji psychicznej człowieka, Ÿródłach filozofii, problematyce przemiany duchowej. Autor książek: Jungowska interpretacja mitu ojca w prozie Brunona Schulza (2001), Psychologia pychy (2003), kilkudziesięciu artykułów z omawianego zakresu. W druku książka Duchowość a narcyzm.
Pajor Kazimierz – studiował teologię w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie i na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu; napisał rozprawę doktorską nt. „Rola archetypu w analitycznej psychologii C.G. Junga”. Autor książek Psychologia archetypów Junga (2003), Śladami Junga (2006). Publikuje artykuły w języku polskim i niemieckim dotyczące teologii i psychologii głębi. Mieszka w Niemczech.
Skuza Piotr – ur. w 1967 roku w Warszawie, jest absolwentem Wydziału Filozofii KUL, który ukończył w 1997 r. z tytułem magistra filozofii, specjalizując się w etyce. Pracę magisterską pisał pod kierunkiem ks. prof. dr hab. Tadeusza Stycznia na temat: „Problematyka szacunku dla samego siebie w świetle »Teorii sprawiedliwości« Johna Rawlsa”. Obecnie uczestniczy w seminariach doktoranckich Zakładu Pedagogiki Ogólnej Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego, prowadzonych pod kierunkiem prof. dr hab. Ewy Rodziewicz. W centrum jego zainteresowań jest problematyka przeżywania znaczenia własnej podmiotowości oraz poszukiwanie inspiracji pedagogicznych w myśli Junga. Jest nauczycielem języka angielskiego w Zespole Szkół Budowlanych w Gdyni.
Świrkowicz Marek – antropolog, socjolog kultury, muzyk rockowy. Jest absolwentem Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim, studiuje ponadto w Centrum Studiów Latynoamerykańskich UW oraz w Instytucie Dziennikarstwa UW. Zajmuje się kulturą popularną w jej najrozmaitszych przejawach (ze szczególnym naciskiem na muzykę), kulturą alternatywną, subkulturami. Stara się badać te sfery doświadczenia, które wielu przedstawicieli tradycyjnych środowisk akademickich uważa za niewarte uwagi. Interesuje go to wszystko, co zmarginalizowane i pogardzane, co funkcjonuje na obrzeżach oficjalnych manifestacji kulturowych. Obecnie przygotowuje w CESLA UW pracę magisterską na temat relacji między tradycją i nowoczesnością we współczesnej muzyce latynoamerykańskiej. Oprócz tego aktywnie działa jako popularyzator tej muzyki oraz „didżej”.
Wawszczak Michał – wykształcenie średnie (liceum ogólnokształcące). Urodzony w 1982 r. w Pabianicach. Poeta, prozaik, dziennikarz. Od czasu do czasu filozof, od zawsze humanista. Obecny profil myślenia filozoficznego: umiarkowany sensualizm egzystencjalny. Jeden z inicjatorów grupy literacko-artystycznej „Trans Taras”, działającej przy SPP Łódź. Laureat kilku konkursów poetyckich, m.in. pierwszej edycji konkursu „Moje świata widzenie” im. Zbigniewa Dominiaka. Współpracuje z kwartalnikiem „Kronika miasta £odzi” i miesięcznikiem „Kalejdoskop”. Mieszka w Ksawerowie, żyje w Łodzi.
Parametry szczegółowe
Czasopismo: "ALBO albo"
Liczba stron: 146
Rok wydania: 2005
Numer wydania: 38
Oprawa: miękka
EAN: 9771230080384
Szerokość: 16 cm
Wysokość: 23 cm
Waga: 0,25 kg
Гарантии
Гарантии
Мы работаем по договору оферты и предоставляем все необходимые документы.
Лёгкий возврат
Если товар не подошёл или не соответсвует описанию, мы поможем вернуть его.
Безопасная оплата
Банковской картой, электронными деньгами, наличными в офисе или на расчётный счёт.